Lee Seung Gi – „Forest” (2012)

[recenzja mini-albumu]

Nowego mini-albumu Lee Seung Gi’ego (tak jak i zresztą jego wszystkich poprzednich wydawnictw) słucha się naprawdę bardzo przyjemnie. Jedną z rzeczy, którą cenię w jego osobie jest właśnie to, że nie cudaczy on ze swoim repertuarem, tylko niezmiennie, od ośmiu lat, trzyma się jednej, stałej balladowej stylistyki. Ta epka kontynuując oczywiście, wszystko to, co w muzyce tego wokalisty jest najlepsze, przynosi nam jednocześnie pewien powiew świeżości, w postaci współpracy z  Epitone Project.

Podobno Seung Gi zapoznanie z Epitone Project zawdzięcza swoim fanom (sprezentowali mu oni kilka płyt) oraz swoim współpracownikom, w tym również aktorce Ha Ji Won, bo to właśnie podczas kręcenia dramy „King 2 Hearts” wsłuchiwał się dla uspokojenia  w twórczość Cha Se Jung’a (który to, właśnie za dość mylącym pseudonimem Epitone Project się kryje) i jego muzyka tak mu się spodobała, że zaproponował on temu piosenkarzowi/producentowi współpracę (czym sam Cha Se Jung był podobno bardzo zaskoczony). Obaj panowie spędzili dużo czasu dyskutując nad wizją albumu i dopasowaniem jej do głosu oraz stylu Seung Gi’ego, a efekty tej współpracy są według mnie całkiem miłe dla naszych uszu.

Intro można pominąć (bo może i brzmi bardzo „melodramatycznie”, ale zupełnie nic nie wnosi) i przejść od razu do głównej piosenki „Return”. Trudno mi jakoś o tym kawałku szerzej się rozpisywać, bo to naprawdę typowa ballada ze skrzypeczkami i pianinem. Jej niepodważalną zaletą jest jednak to, że nie sprawia ona ważenia przekombinowanej, a wręcz przeciwnie – ma bardzo uspokajającą i prostą melodię, która w połączeniu z ciepłym wokalem Seung Gi’ego oraz tekstem o rozstaniu i tęsknocie (jak oryginalnie) idealnie wpasowuje się do melancholijnej aury późnej jesieni.

Kolejne dwie piosenki mogłabym podsumować dokładnie tak samo jak „Return”, dlatego ograniczę się tylko do wspomnienia o tym, że „Forest”, to utwór, który w momencie przystąpienia do pracy nad płytą, był już przez Cha Se Jung’a napisany, więc Lee Seung Gi, tylko ładnie poprosił o możliwość jego zaśpiewania. „Words of Love” to natomiast pierwsza piosenka napisana tylko i wyłącznie przez niego. Nie ma ona w sobie nic nadzwyczajnego, ale ponieważ są to pierwsze kroki Lee Seung Gi’ego w samodzielnej produkcji własnej muzyki, daje jej dużego plusa i niech się chłopak uczy i rozwija dalej. Jedynym takim utworem, który wychodzi tutaj poza przyjętą konwencję jest „Invitatnion For Me”. Ma wyraźnie szybsze tempo, a więc bardziej żywy, a nawet bardziej pogodny (także tekstowo)! W sumie więc, to dobrze, że taki pozytywny akcent kończy płytę.

Mini-album „Forest” to oczywiście pozycja pt. „koniecznie odsłuchać” dla wszystkich fanek, ale trzeba też wspomnieć o tym, że jego kolaboracja z Epitone Project bardzo przypadła do gustu ogółowi populacji Korei, bo singiel „Return” od jakiegoś tygodnia okupuje niezmiennie pierwsze miejsce gdzie się tylko da. Także, jeśli ktoś lubi takie balladowe klimaty, to polecam z czystym sumieniem.

Data wydania: 22 listopada 2012 r.
Gatunek : pop/ballad
Spis utworów (piosenki, które polecam zostały podkreślone):
01. Intro
02. 되돌리다 (Looking Back/Return)
03. 숲(Forest)
04. 사랑한다는 말)(Words of Love)
05. 나에게 초대 An (Invitation For Me)

Dodaj komentarz